E-mailing w czasach kryzysu
25 02 2009„Kryzys jest jak yeti – nikt go nie widział ale wszyscy wierzą, że jest” – takie o to właśnie stwierdzenie usłyszałem niedawno. Bardzo optymistyczne :). Niestety powoli widać jak ten młynek strachu i niepewności zaczyna powoli wciągać w swoje niszczycielskie „pazury” kolejne przedsiębiorstwa na świecie i w Polsce (niestety jeszcze niektórzy mają wrażenie, że żyjemy w kraju oderwanym od globalnych problemów).
Siłą rzeczy wydatki na marketing, wszelkiego rodzaju promocje, akcje reklamowe itp. wydają się być pierwsze do „kasacji”.
Jestem prawie przekonany, że w pierwszej kolejności nastąpi obcinanie wydatków na tradycyjne formy reklamy. Największe spadki odnotuje reklama w TV, radiu i prasie. E-mailing pomimo całej zapaści w branży reklamowej najmniej odczuje skutki recesji. Dlaczego tak sądzę?
Otóż:
- e-mailing jest najtańszą formą reklamy,
- niskim kosztem pracy i nakładu finansowego umożliwia dotarcie do wybranej grupy potencjalnych klientów,
- ciągle w Polsce raczkuje, wszyscy wiedzą że jest ale nie każdy zdaje sobie sprawę, że ciągle się rpzwija i już niedługo będzie ważnym graczem na rynku, o ile nawet nie najważniejszym.
Prawdopodobnie część pieniędzy zaoszczędzona z wydatków w tradycyjnych mediach zostanie przerzucona na reklamę w Internecie. Osobiście taka perspektywa mnie bardzo cieszy.
Kogoś może drażnić moje optymistyczne nastawienie, no cóż, jak ktoś traci, to ktoś w tym czasie może zyskać….